dwanaście lat temu młody mężczyzna, ubrany w nowy garnitur, który miał ukończyć college, przeszedł 12 przecznic w zimie w Nowym Jorku na wywiad w szkole rabinicznej. Tego dnia rozpoczął podróż w kierunku zostania rabinem.
- USA reformuje Żydowskie seminarium reformujące politykę wobec studentów intermarried
- kto prowadzi amerykańską scenę szkoły rabinicznej?
dobrze pamiętam ten poranek. Założyłam swój szczęśliwy krawat. Chciałem tego. Chciałem tego od dawna.
wszystko zaczęło się w Camp Ramah w Poconos, miejscu, w którym po raz pierwszy odkryłem, że Judaizm może być znaczący i magiczny. Rozwijało się przez lata mojego college ’ u i tam to pragnienie przejawiało się w głównym skupianiu się na biblijnym hebrajskim, porównawczych religiach, a nawet ezoterycznej dziedzinie syryjskiego aramejskiego. W końcu, gdy zbliżał się mój ostatni rok, pogodziłem się z tą częścią siebie: częścią, która chce przewodzić, częścią, która chce się uczyć, częścią, która chce słuchać, pomagać, być czynnikiem zmian. I tak siedziałem w uświęconych salach Żydowskiego Seminarium Teologicznego w Ameryce, czekając na wywiad ze szkołą rabiniczną.
kolejne chwile są rozmyte; pytania o moją wiarę, moje wychowanie, dlaczego chciałem zostać rabinem. Ale w końcu ta młodsza wersja mnie, o ogromnym potencjale, ale niewiele do pokazania w tym momencie, została przyjęta do szkoły rabinicznej i zacząłem moją sześcioletnią podróż w kierunku zostania rabinem.
mając te wspomnienia mocno w ręku, nie dziwi mnie, że kiedy ostatnio poproszono mnie o zasiadanie w komisji rekrutacyjnej w mojej alma mater, byłem zaszczycony i wskoczyłem do pociągu i udałem się do Nowego Jorku.
Kiedy byłem w pociągu, natknąłem się na artykuł opublikowany niedawno przez żydowską agencję telegraficzną zatytułowany „więc zdecydowałeś się zostać rabinem…”
Ten artykuł, napisany przez Uriela Heilmana, próbuje opisać ponadwyznaniowy współczesny krajobraz edukacji rabinicznej w Ameryce i ma ogólny ton „It ain’ t what it used to be.”Po wyjaśnieniu, że liczba kandydatów rabinicznych w nie-ortodoksyjnych szkołach rabinicznych spadła w ciągu ostatniej dekady o 28 procent, a po stłumieniu powstania internetowych lub wirtualnych szkół rabinicznych, Heilman koncentruje swoją uwagę na ceglanych instytucjach Hebrew Union College (ruch reformacyjny), Hebrew College (bezwyznaniowy), Jewish Theological Seminary of America (ruch konserwatywny), Rekonstruktionist Rabinical College, Yeshiva University (Ortodoksyjny) i Zeigler School of Rabinic Studies (ruch konserwatywny).
Heilman ma rację, wskazując, że dla wszystkich tych opcji jest wysoka Cena (z wyjątkiem Uniwersytetu Jesziwy, który w pełni finansuje swoją szkołę rabiniczną). Jeden rok nauki w tych akredytowanych instytucjach będzie kosztować studenta od $20,000 do $28,000, i chociaż pomoc finansowa i kredyty studenckie mogą pomóc, obciążenia finansowe w Wyższej Edukacji rabinicznej są bardzo realne, a zatem czasami zaporowe.
aby jeszcze bardziej skomplikować współczesny stan rabinatu w Ameryce, Heilman zwraca uwagę na fakt, że rynek pracy, który kiedyś obiecał zaoferować o wiele więcej pulpitów, niż rabinów, którzy je wypełnią, po prostu nie jest już tak wytrzymały. Teraz ci rabini, którzy chcą przewodzić tradycyjnej wspólnocie religijnej, rywalizują z Narodową pulą kandydatów o garść naprawdę pożądanych stanowisk.
tak więc, podsumowuje Heilman, biorąc pod uwagę to wszystko, lepiej być naprawdę pewnym, że „nadal chcesz być rabinem.”
moich problemów z artykułem Heilmana jest wiele, ale chciałbym zerować na jeden zbyt uproszczony argument, który próbuje przedstawić. Wydaje się, że mówi, że biorąc pod uwagę konkurencję, biorąc pod uwagę cenę, biorąc pod uwagę lata studiów i brak pulpitów, dlaczego ktokolwiek miałby nadal chcieć zostać nie-ortodoksyjnym rabinem w Ameryce w 2014 roku?
czy nie można tego samego argumentu odnieść do nowoczesnego stanu szkół prawa w Ameryce? Ostatni artykuł w magazynie Forbes właśnie to robi. Tam autorka zastanawia się nad własną ścieżką i proponuje tym obiecującym prawnikom „1000 powodów, aby pominąć studia prawnicze.”
Co to jest? I tak nie lubisz prawników? Przyjrzyjmy się więc lekarzom. Czy nie można argumentować, że biorąc pod uwagę konkurencję, biorąc pod uwagę cenę, biorąc pod uwagę lata studiów, biorąc pod uwagę niepewność w branży opieki zdrowotnej i brak stypendiów chirurgicznych, dlaczego ktokolwiek miałby nadal chcieć zostać lekarzem w Ameryce w 2014 roku?
a jednak tak. A wiesz dlaczego? Bo chcą. Bardzo tego chcą.
bo gdzieś głęboko w nich jest pragnienie, by prowadzić, pomagać, ratować, leczyć. I wszyscy jesteśmy wdzięczni, że ich pasje przewyższają pragmatyzm, i pomimo pożyczek studenckich i długich lat nauki, na szczęście jest wystarczająco dużo chirurgów, by się nimi zajmować.
więc siedziałem tam, 12 lat usunięty z tej młodszej wersji siebie, rzutując nostalgiczne wspomnienia po całym stole przy kandydatach i przyszła mi do głowy następująca myśl: dzięki Bogu za to miejsce i dzięki Bogu za edukację, którą tu otrzymałem. Jestem głęboko wdzięczny za godziny, które spędziłem na poważnych studiach z głęboko myślącymi profesorami, którzy wyzwali mnie i moich kolegów z klasy, aby zepchnąć się do naszych akademickich granic. Każdego dnia noszę ze sobą lekcje, których nauczyłem się podczas stażu u mojego rabinicznego mentora, i głęboko wpływowe lato spędzone jako kapelan w szpitalu na Manhattanie, lato, które nauczyło mnie myśleć „serce nad głową”, aby skontaktować się z innym rodzajem inteligencji: moją inteligencją emocjonalną.
i jestem na zawsze wdzięczny niezliczonym przykładom rabinicznego przywództwa, który nauczał nas wszystkich, że ten wybrany przez nas „zawód” nie jest tylko drogą do wypłaty, ale powołaniem; jeśli nie dosłownym poczuciem misji Boga w życiu, to w wewnętrznej motywacji do uzdrowienia świata, do poszukiwania sprawiedliwości i nauczania Tory.
z tych wszystkich powodów, a także z faktu, że spędziłem sześć lat mojego życia jako rabin, a czyniąc to doświadczyłem niezliczonych chwil triumfu i ucisku, uniesienia i irytacji, wiem jedno na pewno:
tak, nadal chcę zostać rabinem.
Rabin Joel Seltzer jest dyrektorem obozu Ramah w Poconos, żydowskiego obozu letniego pod auspicjami edukacyjnymi Żydowskiego Seminarium Teologicznego w Ameryce.